BIKE TransAlp, a co to jest?

    Dlaczego 18000 metrów?

    Tyle wynosi suma przewyższeń podczas BIKE TransAlp 2021. Znaczy... wynosiła, 
bo kiedy już nazwaliśmy naszego Bloga (i dumnie opublikowaliśmy), organizatorzy
wprowadzili korektę i okazało się, że suma przewyższeń to 18941 metrów. 😨
    Właściwie co za różnica - 18000 czy 19000 metrów. Biorąc pod uwagę, że górka koło nas ma 34 metry to właściwie żadna. 😂


Cześć!

    A co to w sumie jest ten BIKE TransAlp? 

    Spektakularne ścieżki górskie, piękne krajobrazy, klimatyczne alpejskie miejscówki i możliwość spotkania tej fioletowej krowy.
To tyle z folderu biura podróży. Tak naprawdę to siedem etapów górskiego
wyścigu w najbardziej wymagającej lokalizacji Europy. Siedem dni ekstremalnych
podjazdów i przerażających zjazdów. Single trails w gęstym lesie z dropami
i hopami. Słońce na skalistych stokach na luźnych szutrach lub błoto po osie. Każdego dnia do pokonania blisko 100 kilometrów z sumą przewyższeń sięgającą nawet 3500 metrów.
Z limitem czasowym 6 godzin.
    Czyli zajebiście.

    BIKE TransAlp jest organizowany od ponad dwudziestu lat. Wyróżnia się perfekcyjną organizacją i kreatywnością w tworzeniu tras. Od dwudziestu lat
w lipcowy tydzień w Alpy zjeżdżają się zawodnicy z co najmniej 40 krajów.
    Specjalnie użyłem słowa zawodnicy - choć w swych założeniach BIKE TransAlp jest imprezą amatorską. 
Nie wyobrażam sobie jednak, aby na starcie takiego wydarzenia zameldowali się
amatorzy bez przygotowania.
    W związku z tym zmieniłem swój profil na Instagramie na "Sportowiec". 😂

    Choć faktycznie nasz status w momencie pisania tego posta przypomina raczej amatorów bez przygotowania. Ale mamy rok. Rok żmudnych lecz także ekscytujących treningów. Treningów technicznych i treningów siłowo-motorycznych. Będziecie mogli śledzić każdy nasz krok. Tutaj lub na naszych profilach FB i Insta.


    Regulamin imprezy zakłada starty zespołowe. Team składa się z dwóch zawodników. To kwestie przyjemności z pokonywania kilometrów, ale także bezpieczeństwa. Nikt nie zostanie sam w Alpach w przypadku awarii lub stłuczki
z drzewem.
To także kwestia motywacji oraz współpracy. Nasz zespół, na przykład, jest idealną maszyną. Na podjazdach to ja jestem tym zachęcającym do walki, chociaż Sylwia nienawidzi mojego "dawaj, dawaj" czy "mocniej możesz". Na zjazdach dla odmiany to ja ciągle słyszę: "puść te heble!", "Radek, nie hamuj".
I tak nam wychodzi akceptowalna średnia. 😆

    Jak w ogólne znaleźliśmy się w tym gronie? Nie zapłaciliśmy wpisowego.
Kwota wpisowego przekraczała nasz ekonomiczny instynkt samozachowawczy, choć o starcie w BIKE TransAlp marzyłem od pięciu lat. 
Zostaliśmy wybrani przez organizatorów dzięki startowi w serii wyzwań sprawdzających naszą determinację, wytrzymałość i chyba poczucie humoru. 😃
    To dla nas ogromne wyróżnienie. Wspaniała wiadomość. Przerażająca przyszłość. 😃
To ostatnie to oczywiście żart. Jesteśmy zachwyceni.

    Chcemy również wykorzystać udział w tej przygodzie, aby jak zarazić naszą
pasją jak najwięcej ludzi i pokazać jak można przygotować się do takiego wyzwania.
Będziemy rozmawiać ze specjalistami od sprzętu, od techniki i od treningu.
Mamy nadzieję, że będziesz śledzić nas.

Zapraszamy na nasze Social Media:





Na nasz blog... czyli tutaj 😏
oraz Podcast:





Do zobaczenia.

Radek






Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak stworzyć lepszy sport i nie bać się jeździć na rowerze.

Ogień w korby.