Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2020

Jedziemy na nową stronę rowerowego bloga "18000 metrów"

Obraz
 Wow! Popularność pierwszych wpisów na naszym blogu przerosła nasze oczekiwania.  Dziękujemy!  W związku z tym stworzyliśmy od podstaw nową stronę bloga 18000 metrów.  Zapraszamy na: www.18000metrow.pl   Już są nowe wpisy. Ciekawe, dyskusyjne, edukacyjne... Przede wszystkim rowerowe!   A dopiero się rozkręcamy!  Popędził na nową stronę.

Jak stworzyć lepszy sport i nie bać się jeździć na rowerze.

Obraz
               Czy kolarstwo jest bezpieczne? Oczywiście, że nie. Jest tak samo niebezpieczne jak wejście do miejskiego autobusu, kąpiel w morzu czy wyjście po bułki.  Niebezpiecznie może być wszędzie, a my jesteśmy dość kruchymi istotami. Nasze kości się łamią, a skóra rozrywa.               Musimy o tym pamiętać zawsze, ale nie możemy w związku z tym rezygnować z uprawiania sportu, dojeżdżania do pracy lub jedzenia bułek. Tour de Pologne nie ma dobrej passy. Fot. Andrzej Grygiel Cześć!               Oczywiście wiecie co powiedziała moja mama, gdy rozmawiałem z nią po pierwszym etapie tegorocznego TdP.               - Ja wam zabronię jeździć na rowerze!  Tak. Mam 40 lat, ale taka groźba zawsze brzmi groźnie. To w końcu mama.               Mama na szczęście dała się przekonać, że na co dzień nie jeżdżę ramię w ramię z Dylanem Groenewegenem, moim celem nie jest być pierwszym ze 120 byków, a 80 kilometrów na godzinę to widuję na liczniku w samochodzie.               To prawdopodobnie jes

Pasja to petarda. Zmęczenie to nagroda.

Obraz
               Ciekawe, czy fizycy odkryliby tak wiele, gdyby ich praca nie była dla nich fascynująca. Czy pianista mógłby wygrać konkurs szopenowski gdyby muzyka nie była jego pasją, a wszystko wokół kojarzyło mu się z dźwiękiem. No i wreszcie czy kolarz godziłby się na poświęcenie swojego zdrowia i przekraczanie swojej strefy komfortu gdyby to co robi nie było całym jego życiem.               No wiadomo.               Cześć!               Nasz start w BIKE TransAlp to właśnie efekt rowerowej pasji. Zawody, dzięki którym zdobyliśmy tę Dziką Kartę wymagały bardzo wiele. Deszcz - na rower! Błoto - żeby tylko całe koła zakryło! Skwar - tylko nie zwalniaj w cieniu! 1000 metrów przewyższenia - no nie masz na to za dużo czasu! Każdego dnia przełamywałem jakąś granicę. Wychodziłem z tej sławnej strefy komfortu. Uwierzcie mi, nikt kto nie kocha kolarstwa nie wyjdzie na 100 kilometrową "przejażdżkę" w ciężkim deszczu. Tylko fascynat. Fascynat to taka petarda. :)               Zresztą